Spod Łysej Góry....
Gawronów, moja rodzinna wioska. Na pierwszy rzut oka wydaje się,że nie różni się niczym szczególnym, że niby jest jak innych wiosek w Kielecczyżnie, i że takich może być tysiące w naszym kraju.Są wioski położone nad brzegami krętych rzek, są wioski ciągnące się kilometrami wzdłuż międzynarodowych szlaków. Są ...Ale kiedy nawet na nie patrzę i je podziwiam, za każdym razem wydaje mi się, a coś szepcze do ucha, że to jednak nie ta. Czy tylko dlatego, że się w niej urodziłem, że wrosłem w tą ziemię jak polna gruszka, czy ten krzak pod lasem? Ciekawi są i ludzie, którzy od dziada pradziada zżyli się z tą ziemią-piaskami.
Mój Gawronów, niedaleko Łysej Góry. Ale nie tej co jest na mapie. A że Gawronów jest dla mnie jakby jedyną wioską na świecie, więc i opowieść będzie o niej i o jej ludziach. Chciałbym wspomnieć i o tamtej jaką zapamiętałem w chłopięcych oczach, i o tej dzisiejszej, z którą się spotykałem na co dzień. Chciałoby się opowiedzieć jak najprościej i o wszystkim.
Jakże ten czas szybko leci. Człowiek jeszcze nie zdążył się dobrze rozejrzeć, a tu już tyle lat na karku. To jednak prawda z tym dzieciństwem w życiu każdego człowieka. Niech ono będzie nie wiem jak biedne, czy jak niektórzy mowią ,,głodne i chłodne" to i tak na zawsze pozostanie w pamięci jako najpiękniejsze. Nawet i to moje, chociaż przypało mi w okresie wojny. .............................
STANISŁAW PAJĄK
"SPOD ŁYSEJ GÓRY I INNE OPOWIADANIA"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz