B r a c i a
Dokąd to grzybiarzy nie poniesie, słyszy się nieraz, że byli pod Rakowem, Chmielnikiem, w Skłobach czy jeszcze gdzieś indziej? A ich ,,poniosło" to znaczy całą trójkę- Janka i dwwóch braci- w swoje lasy, w Puszczę Świętokrzyską, aż pod Golejów, Krowią Górę. Potem i na Czałas. Byli w komplecie, tylu ich matka urodziła.
Janek nie przypuszczał, że bracia przyjadą razem i zjawią się tak nagle. A zwłaszcza, że Heniek urwie się z tego miasta spod Sowich Gór, które niedawno pokazywali w telewizji, mówiąc, że ,,przybyły nowe dzielnice, rozbudowały się oba zakłady włókiennicze, a takiego teatru robotniczego może im pozazdrościć niejedno miasto wojewódzkie". Choć miasteczko jest niewielkie, nawet nie powiatowe. ......
... Ale Heniek się urwał, urwał się i już. Prawie na tydzień. Tego się nikt nie spodziewał. Ciągle tylko zakład i zakład - tak było - jakby tylko on jeden istniał dla niego, nic innego się nie liczyło.
,,... Wiesz, Heńkowi, to mają podobno wstawić łóżko, do biura, żeby był w zakładzie już na okrągło, całe dwadzieścia cztery godziny, po co ma tracić czas na dojazdy i inne. Zdrzemnienie się trochę, no i będzie pracować od nowa...''.
...- Wpadłem, widzisz - powtórzył Heniek - na cały tydzień, widzisz? Po drodze z Łodzi wstąpiłem do Radomia, po Wacka, żeby we trójkę, jak kiedyś, wybrać się do tego lasu na grzyby. ...
foto: AlanP


