sobota, 17 maja 2014

D Y M ... /Stanisław Pająk


                                      D  Y  M

                 Uchodzi dym
                 Z powietrzem
                 Ktoś jest
                 Na los swój zły
                 A ja
                 Mnie niczego
                 Już nie trzeba

                 Popatrz
                 Nasz Synek
                 Usnął w kołysce
                 ,, To dobrze
                 Że śpi "

                Może kiedyś
                Dam mu
                Mojego Ojca skrzypki
                Może o nich
                Ś n i ?
              
                                                                                        1959
                                                                    
                                                                       / ,,Płynie  Kamionka... w Suchedniowie "

                                                                              foto: Stanisław Pająk ( 1959)          


                                                                             

ATENY... i Ja Fotoreporter ....SUCHEDNIÓW piórkiem RYSOWNIKA / Stanisław Pająk


                                                 ATENY ... i   JA   FOTOREPORTER
.............
               Byłem turystą z Polski, pisarzem i dziennikarzem z opublikowanymi czterema powieściami przez tak znane w kraju wydawnictwa: ,,Książka i wiedza", ,,Wydawnictwo MON", ,,Czytelnik" w Warszawie i 
,,Wydawnictwo Literackie" w Krakowie. Recenzje przyniosły mi Ateny. Ateny... były dla mnie jak woda i powietrze człowiekowi do życia potrzebne. I stąd te oto pamiątkowe zdjęcia w ,,Ateny... i Ja" z Aten. Tak bardzo pragnąłem poznać jej zabytki starożytności, zwłaszcza Akropol, gdyż są najbardziej znane, choć nie jedynymi atrakcjami w stolicy Grecji.
          Kusiły mnie wspaniałe widoki ze wzgórza Likavitos i Filopappon, Plaka, pełna zabytków z czsów bizantyńskich, średdniowiecznych, XIX wieku, czulem w podniebieniu smak potraw jako, że Ateny słyną z najlepszych restauracji w Grecji.
         Wiele razy podchodziłem pod Akropol, spoglądalem na Wieżę Wiatrów, wspaniałą ośmioboczną budowę, najbardziej zachowaną i najbardziej intrygującą spośród pozostałości rzymskiego forum.
            Wędrowałem ulicami Plaki, jednej z najpiękniejszych dzielnic Aten, zachodziłem na Bazar, głośne i bbarwne targowisko ciągnące się od dzielnicy Monasteraki przez Eolu aż do XIX- wieczną halę targową ze straganami.

                                                                                                  foto: AlanP

piątek, 16 maja 2014

S ł o ń c e m ...i ...burzą / Stanisław Pająk


                                          Słońcem  i  burzą

      Szukałem przez wiele lat
      Niejednej nocy zatęskniłem
      Szukałem i pytałem gwiazd
      Nad miastem i wioską

      Pewnej jesieni znalazłem
      Jak listek bzu na ścieżce
      Samotną
      Gdym już chciał zwątpić
      W Twoje istnienie
      Odtąd jesteś więcej
      Niż siostrą

      Kroplami rosy
      Słońcem i burzą
      Co szkód nie czyni
      A spulchnia glebę
                                                                                                                                           
                                                                                                                                   
                                                                       1959

                                           / ,,PŁYNIE  KAMIONKA ... W  SUCHEDNIOWIE ''    
                              
                                                                                   Pisarz - 1959r.

S U C H E D N I Ó W ... W c z o r a j i D z i ś ...(2) / Stanisław Pająk

        
                                               S u c h e d n i ów   wczoraj  i  dziś
 c.d.

              Po objęciu przez Stanisława Staszica stanowiska ministra Stanu, był w Suchedniowie piec do przetapiania i uszlachetniania żelaza, jedna wytwórnia kos, dwie blachownie oraz odlewnie w Mostkach i Parszowie.
         W 1833r. utworzono Wschodni Okrąg Górniczy w Suchedniowie, a Zarząd mieścił się na terenie obecnego Urzędu Pocztowego, któremu podlegały kopalnie kruszców, kużnie, wielkie piece, odlewnie i warsztaty mechaniczne w dolinach rzeki Łącznej, Kaczki i Kamiennej.
         Następne lata przyniosły przekształcenia przemysłu manufakturowego w unowocześniony przemysł fabryczny, przełom w technice produkcji hutniczej oraz opalanie pieców węglem, nie drzewem. Prapradziadowie Suchedniowian, Rejowian i najbliższych okolic prawdopodobnie od wielu wieków żyli z naturalnych bogactw znajdujących się w rosnących lasach, wydobywali rudę żelaza i kamień, wywozili drewno. Byli znani z precyzyjnych wytwarzanych wyrobów, przyłączali się także czynnie do zrywów narodowo - wyzwoleńczych, o czym świadczą liczne żródła historyczne. Odlewano działa, produkowano lufy karabinowe dla powstańców, kosy, noże, brzytwy i narzędzia lekarskie.
 
                                                                                               foto: AlanP

czwartek, 15 maja 2014

S U C H E D N I Ó W... WCZORAJ i DZIŚ ..(1) / Stanisław Pająk


                             S U C H E D N I Ó W    WCZORAJ  I  DZIŚ

           Suchedniów, moje miasto, przedtem osada, dawniej wieś, a jeszcze dawniej jakieś plemię nad Kamionką w niedostępnej puszczy, w I wieku p.n.e., także za czasów , gdy narodził się Jezus z Betlejem i żył w Ziemi Świętej. Może początek miejscowości i nazwę miejscowości dała kużnica Stanisława Suchini, że była taka nad kanałem odpływającym ze stawu naprzeciwko póżniejszego Zarządu Górnictwa Krółestwa? A może to mikroklimat przyczynił się do nazwania mojego miasta, że miał największe nasłonecznienie i ,,suche dni " bez deszczu w Polsce? Choć i dobrze pamiętam, jeszcze słysząc zawołanie ,,Kaj idziesz? Na Suchedniów".
            Były kopalnie odkrywkowe rud żelaza w pobliskich lasach Kamiennej Góry, Dalejowie i Chamoziu, prymitywne dymarki, kużnice, rudnice, fryszerki nad krętą Kamionką w zielonej jakby niecce. Była Baltazarka i Baranów, pracowali nasi prapradziadkowie i chodzli pomodlić się do kościoła we Wzdole, aby i tam ich pochowano na miejscowym cmentarzu, bo w Suchedniowie kościoła i cmentarza jeszcze nie było. 


                                                                                                            foto: RP

wtorek, 13 maja 2014

L I S T E K ... J A R Z Ę B I N Y / Stanisław Pająk


                          L i s t e k    j a r z ę b i n y

       Przysłałaś listek jarzębiny
       Szary jak  starzec
       Gdy samotnie siedzi
       Przy studni
       Przeżył trzy wojny
       I cały wiek
       Ma co wspominać
       A my?

       Twoje oczy widzę
       W listku jarzębiny
       Bojażliwie patrzą
       Na odjeżdżający pociąg

       Nie mamy czego wspominać
       Była z nami tylko jedna wojna
       I jedna noc pod gwiazdami
       Wiatr zdjął listek jarzębiny
       Z mojej drżącej dłoni


                                                                   1958
                                                            ,, Płynie Kamionka... w Suchedniowie"

                                                                                                             foto: RP

  
     

                                       

U l ę g a ł k i ......(2)../ Stanisław Pająk


                                                              U l ę g a ł k i


 c.d.
      - Po co żeście się schowali na tej górze?... - odezwał się Kuszewski i dodał: - Dlaczego nie chcieliście iść na okopy?  
       - Myśmy się wcale nie schowali, a byliśmy na ulęgałkach...
       - Na ulęgałkach?
       - Tak, panie Kuszewski. Wiedzieliśmy, że tam są i chcieliśmy sobie trochę podjeść i wziąć na okopy...
       - Mamy ich pełne kieszenie, o widzi pan... - dodałem, wysypując z jednej kieszeni ulęgałki do garści.
       Po słowach Kuszewskiego i na widok ulęgałek Niemiec się trochę udobrał i jakby się przez moment uśmiechnął.
       - Ha, haa! - zaczął się śmiać ten drugi. Podszedł do nas i zaczął się wpatrywać w ulęgałki, jakby je pierwszy raz widział albo chciał zaraz zjeść oczami.
         Sądziłem, że ich nie weżmie. A jednak wziął.
        - Daj i ty, z chusteczki... - powiedziałem do siostry.

                                                                                                             foto: RP

U l ę g a ł k i.....(1)../ Stanisław Pająk


                                                          U l ę g a ł k i

      Niewiele brakowało, a byłby mnie i Fredkę zastrzelił Niemiec na podwórku u Świtka. Trzy domy od nas. I to zupełnie głupio, przez przypadek. W tym czasie nie kwaterowali we wsi żadni żołnierze. Wyjechali na front. Ale przychodziło kilku codziennie po ludzi na okopy. Byli to żandarmi z pobliskiej szkoły.
     Brali nie tylko dorosłych, ale i dzieci w moim wieku.
     A tego ranka to było tak. Jak zwykle, przyszliśmy z Fredką na podwórko do Świtków i stoimy sobie w grupce. Kuszewski odnotował nas na liście i wyczekiwał z Niemcami na tych, co powinni byli jeszcze przyjść. Po Lańczyku, który sprawował funkcję sołtysa dobre kilka lat przed wojną, został nim teraz Kruk z końca wsi. A o Kuszewskim wiedziano tylko tyle, że zgodził się być zastępcą i zbierać kontyngenty i organizować ludzi na okopy. Chyba tym samym miał jakieś względy u Niemców, bo go nie zabrano na roboty do Niemiec. A pojechało wielu chłopów do Lipska i gdzie indziej.
   Było jeszcze trochę czasu do odmarszu. Aby tak nie stać bezczynnie, wdrapaliśmy się po drabinie z Fredką na strych domu Świtków, gdzie jak wiedzieliśmy, ,,lęgło się" sporo gruszek w sianie, z tej gruszki na samej górce. A lepszych nie było, i do dzisiaj chyba nie ma na  całych krukowskich polach. Chcieliśmy sobie tych gruszek trochę podjeść i wybrać na drogę. Nikomu o tym nie powiedzieliśmy. Zajadamy sobie w najlepsze ulęgałi, to znowu wybieramy do kieszeni. Musiał nas naprawdę nikt nie widzieć, jak wchodziliśmy, czy nie zauważył, bo zaczęto nas szukać i wołać. Ktoś poleciał nawet do domu. Mama odpowiedziała mu zwyczajnie jak było.

    - Przecież oni poszli jakoś pół godziny temu...

poniedziałek, 12 maja 2014

D o C ó r k i... / Stanisław Pająk


                                D o   C ó r k i


       Gdyby ktoś zapytał
       Kim byłem
       Córeczko powiedz
       Moim Ojcem
       Więcej nie trzeba

       Będę drogą
       Nie wspominaj o niej
       Nieznaną nocą
       W ziarenku piasku
       Zastygłym milczącym
       C i e n i e m

       Wiatrem świętokrzyskim
       Zwilżającym w pocałunku dnia
       Przebytą ścieżką

       Wtedy
       Córeczko będziesz wiedzieć
       Byłem  t y l k o  s o b ą


                                                                          1962
                                               ,, PŁYNIE  KAMIONKA ... W  SUCHEDNIOWIE''

                                                                                                            foto: RP

niedziela, 11 maja 2014

PUCHARY. . . MYŚLI / Stanisław Pająk


                      P u c h a r y   m y ś l i

    Jesteś przy mnie
    A pytasz gdzie jestem
    Czy widać stąd
    Żyjemy wiedząc tak mało
    O  s o b i e

    Dopełniamy
    Puchary myśli
    Skryci lękiem
    Jakie i czyje
    O n e  są

    Może jednak lepiej
    Ż e   n i e   w i e my

                                                           1962
                                         ,,Płynie Kamionka...w Suchedniowie"

                                                                                               foto: AlanP.